Gdy coraz
częściej mówi się o modzie na „teatr bez arcydzieł” my postanowiliśmy zaprosić
widzów na „Monachomachię” Ignacego Krasickiego. W opublikowanym anonimowo
poemacie heroikomicznym (o nacechowaniu wysoce dydaktycznym) piętnował kler za
pijaństwo i rozpustę. Nami kieruje jednak głębokie przekonanie, że biskup
Ignacy był Sarah Kane ówczesnej literatury… Dlatego odbijając się od
opowiadanej przez niego historii sporu między dwoma zakonami postanowiliśmy
zagłębić się w dramaty jego bohaterów i wydobyć je na „światło dzienne” sceny
Berlin. Będzie więc o miłości, odrzuceniu, zazdrości i ambicji…